"Rainbow connection cz. I"

 Zajrzyjmy do skromnego dworku na południu Anglii w małym miasteczku niedaleko Brighton. Jest rok 1815, dzień urodzin Emily. Tego szczęśliwie zapowiadającego się  dnia piękna, rudowłosa, zielonooka dziewczyna wstała bardzo wcześnie.W owym dworku panowało lekkie zamieszanie. Ktoś wynosił bagaże, pokojówka w pośpiechu rozwieszała pranie, woźnica niespokojnie chodził po kuchni a jej ciotka Delicia, siedziała sztywno- tak aby nie pognieść nowej sukni z muślinu. Gdy Emily ubrała się i zjadła skromne śniadanie spostrzegła za oknem  wytworny dyliżans. Wszystkie piegi zrobiły się bardziej złote z podniecenia.
-Moja droga, bez ekscytacji. Pojedziesz tym powozem do Londynu.
-Ach  ciociu! Jakże się cieszę ogromnie, to wspaniały prezent na urodziny.
-Bynajmniej. Prezenty dostają dzieci. Nie oczekuj ode mnie hojności serca- skarciła ją ciotka
-Więc jak mam to rozumieć?-zapytała zbita z tropu Emily
-Wyprowadzasz się moja panno.-oznajmiła jej Delicia i poprawiła spadające z nosa okulary.
-Jak to?!-pisnęła dziewczyna- I nie mam nic do powiedzenia?
-Po pierwsze zwracaj się do mnie z szacunkiem, póki się jeszcze możesz w ogóle zwracać, a po drugie wszytko już załatwione. Za kwadrans odjazd.
-Dlaczego? Nic nie rozumiem.-powiedziała ze łzami w oczach- Tak nagle? Bez uprzedzenia?
-Nie mam pieniędzy, żeby cię dalej utrzymywać. Nic ci nie mówiłam, bo jeszcze być zrobiła awanturę, czy zesłała na mnie gorsze nieszczęście. Już dość byłaś dla mnie ciężarem.
Emily skryła twarz w ręce. W życiu nie usłyszała od ciotki gorszych słów.  Natomiast Ciotka kontynuowała żałosne wywody.
-Naprawdę masz się z czego cieszyć, moja Emily. Załatwiłam ci posadę w "Rainbow connection", jako guwernantka. Powinnaś mi być wdzięczna.
-Przepraszam- Emily wstała i wyszła z domu.
"Jak ma wyglądać teraz moje życie? Wszystko się zmieni. Och najukochańsza matko, gdybyś tu była, na pewno by do tego nie doszło."
-Mój mały Skeiny ... już nigdy się nie zobaczymy.- Emily poniosła kota z ziemi i przytuliła go mocno.
-Panienko, proszę wsiadać, musimy jechać.-krzyknął woźnica
-Oczywiście.
Dziewczyna wsiadła do powozu i bez pożegnania z ciotką opuściła wszystko to, co kochała.

Komentarze

Popularne posty