"Dziewczynka z poziomkami" cz III

-Jesteś niespełna rozumu-zaczął od progu zastając Chestera leżącego na wznak na swoim posłaniu.- Nie schodzisz na dół od dwóch dni, nie jesz... i z tego co słyszałem, do nikogo się nie odzywasz.
-Wróciłeś ...-wymamrotał słabo patrząc w biały, zdobiony sufit.
-...A ty nawet się ze mną nie przywitałeś-Blake usiadł na krześle stojącym obok łóżka.
-Witam jaśnie panie dziedzicu- wydusił z siebie blady Chester.
-Od razu lepiej! A teraz paniczu, czy będziesz łaskaw objaśnić Twój nieszczęsny stan?
-Czuję, że nie ma takiej potrzeby- Chester przekręcił się na bok i odwrócił się w stronę ściany.
-Nazbyt wiele się zmieniło, odkąd wyjechałem do Hiszpanii. Nie poznaję tej wynędzniałej twarzy. Musiało sporo się wydarzyć, hę?
 Blake próbował wyciągnąć cokolwiek z młodszego brata. Ale Chester milczał jak grób. Po pokoju latała spasiona mucha, tłusta i ciężka obijała się o szybę.Ktoś zapukał do pokoju.
-Nie przeszkadzać teraz!-krzyknął Blake i zaraz też zdenerwował się na Chestera-Jasny szlag, ileż można, Mów do cholery!
Chester uśmiechnął się w duchu "Zostało coś z dawnego Blake'a. Miło, że udało mi się go sprowokować". Nie chcąc nadwyrężać cierpliwości brata zdecydował się odpowiedzieć mu wierszem:
-Różo, tyś chora:
Czerw niewidoczny
Niesiony nocą
Przez wicher mroczny
Znalazł łoże w szczęśliwym
Szkarłacie twego serca
I ciemną, potajemną
Miłością cię uśmierca*
-Z idylli ostał się gruz**, mogłem się domyślić
-Niech mnie kto chce obrzuci błotem, po którym deptałaś tak śmiało***
-Ach daj spokój, szkoda błota-Żachnął się Blake-wyczuwam, że to podła żmija.
-Nemo sine vitiis est****
-O Sancta simplicitas!*****Obudź się i wyjdź w końcu z tej utopii, bo się tam utopisz ...! Mogę się założyć, że gołym okiem było po niej widać że razem z bydlęty z koryta jadła jak najgorsze prosię. Żeby Ciebie doprowadzić do takiego stanu, trzeba być mistrzem w tej dziedzinie.


*William Blake- "Chora róża"
**George Gordon-"Gdyśmy się rozstawali"
***Alfred de Musset-"W niepogodę"
****Łac.-nikt nie jest bez wad
*****łac.-o święta naiwności
-Nie wiesz jak było.
-Nie muszę. Wystarczy, że widzę i analizuję. Ponadto mam niejakie doświadczenie. Mnie nie oszukasz. Quis fallere possit amantem?*
Chester był już zmęczony.  Przeniósł wzrok na jeden z obrazów wiszących nad jego łóżkiem. 
-Zjesz coś?-zapytał Blake
-Nie.-Chester ciężko przełknął ślinę- Nie mam ochoty na żadną rozkosz tego podłego świata.
-Weltschmerz. Wertera się naczytałeś?-zadrwił z niego Blake
-A ty skąd ...
-Ładne smęty ten Goethe pisze. No popatrz. A ten obraz nad twoim łóżkiem idealnie do niego pasuje!
-"My troje"-objaśnił Chester.
-Cierp ciało, jakeś chciało. Dziwak z Ciebie. Potrafisz całymi dniami wpatrywać się w martwe, płaskie postacie. One nie żyją ...
-Si tacuisses, philosophus manisses**. W mojej duszy są całkiem żywotne.
-Wyrzuciłbyś ten kawałek wyblakłego płótna-powiedział wskazując na dziecko o błyszczących oczach i jak na rokokowe dzieło, nie było w jej wzroku charakterystycznej infantylności. Nad wiek dojrzałe ...
-"Dziewczynka z poziomkami" to godne uwagi arcydzieło. Ojciec dużo wydał na kupno jego reprodukcji, kiedy jeszcze Ciebie w Bożych planach nie było ...
-Może w oryginale lepsze...-Blake zmrużył oczy- A gdzie niby ona ma te poziomki?
-Schowane w sukience. Twoja dusza też jest ukryta, a wiesz, że istnieje ... Wiesz, że kiedyś ją widziałem? Jako mały chłopiec jeszcze Miałem pięć, czy sześć lat ...
-Majaczysz. Nie mam już do Ciebie siły. Może Emily znajdzie do Ciebie klucz, Her Geschlossen.***
Emily nie trzeba było długo prosić. Wbiegła po schodach a Blake w ślad za nią. Pokazała mu, że ma zostać .za drzwiami, a sama weszła do środka. Po chwili Blake usłyszał to, co jego brata postawiło na nogi.
-Jeśli natychmiast nie wstaniesz i nie zjesz tego, co ci przyniesiono przyrzekam, iż nie masz co liczyć na to, że zostaniesz ojcem chrzestnym mojego dziecka!
-Cooo!! Emily! Naprawdę?!-krzyczał Chester. Potem krzesło spadło z hukiem na podłogę, Chester wywrócił jeden z obrazów i ogólnie zrobiło się miłe zamieszanie, do którego wkrótce dołączył się także Blake i reszta rodziny.


*łac.-któż zdoła oszukać, tego co kocha
**łac.- Gdybyś milczał, nadal byłbyś filozofem.
***niem.-Panie Zamknięty w sobie ...
                                                                    "Dziewczynka z poziomkami"

Komentarze

Popularne posty