Rozdział XV p.t:" Nutka wulgaryzmu, głowa w chmurach i Beethoven dzisiejszych czasów"

Tego dnia mieliśmy pierwszą historię muzyki w ... historii i pierwszą lekcję kształcenia słuchu po wakacjach :). Okazało się, że w klasie IV trochę się zmieniło. Po pierwsze - rozpoczął się dziesiąty rok nauki w szkole muzycznej ( w przypadku Asi i Artura jedenasty, ponieważ uczęszczali oni do zerówki muzycznej ). Po drugie- do klasy dopisały się osoby z OSMu.
Paweł Drab- pianista o  brązowych, lekko  rozburzonych włosach, brązowych  oczach i przewrotnym uśmiechu.  Paweł to   chodząca  ironia (  buntowniczo nastawiona do ... niektórych osób:) z nutką wulgaryzmu ale i  uprzejmości. On po prostu nie mógł siedzieć, kiedy widział, że jakaś dziewczyna stoi. Z charakterystycznych rzeczy mogę wymienić także to, że ma on zdrowe podejście do życia, DELIKATNIE ujmując olewał wszystko.
Do klasy dołączyła też, jakże  barwna postać, nosząca rzadkie imię- Manuela. Oryginalne imię dla wyróżniającej się spośród szarego tłumu dziewczyny. Manuelę można opisać tak: Ciemna karnacja, równie ciemne  włosy  i oczy, długie Ładne nogi, głowa wiecznie w chmurach a co za tym idzie- wiecznie rozkojarzony umysł. Manuela, nazywana przez pana  Benedykta Menelcią ( bardzo jej się spodobała ta ksywka, mnie osobiście  ona śmieszy:) jak w.w. kolega uczy się grać na fortepianie i całkiem dobrze jej to wychodzi ( nie tylko ja tak uważam). Warto też dodać, że Manuela nie wycisza nigdy telefonu, dlatego często dzwoni jej na lekcji, nawet w liceum. Dziwi mnie  w związku z tym jedna rzecz ... Jak to się dzieje, że żaden nauczyciel jeszcze jej go nie zabrał.
 Było jakoś po trzeciej kiedy Manu weszła na drugie piętro. Kiedy minęła salę 203 zadzwonił jej telefon. Otworzyła torebkę i zaczęła go szukać. Gdy w końcu go znalazła, odebrała.
-Tak mamo? ... Jestem w muzycznej. ... Nie (... )"- Manuela uśmiechnęła się do dziewczyn siedzących na ławce koło 215. Minęła je, i stanęła pod 221. Dziewczyny popatrzyły jak chowa komórkę do torebki i wchodzi do sali.
-Pewnie nie wyciszyła telefonu- skomentowała Ola- A tak wracając do tematu ... Mówisz, że jesteś jego mistrzem fortepianu?
- Tak. I zobaczysz, że kiedyś będzie to zaznaczone w Wikipedii!- odparła z dumą Weronika.- Ja to jetem takim Beethovenem naszych czasów ... nawet zachowuję się tak jak on i kiedyś za niego wyjdę!
-Za kogo?- zgubiła się Ola
-No za Beethovena.

-Ciekawe ... Nie wiedziałam, że gustujesz w umarlakach. Cóż ... jeśli wpadnie ci w oko jakiś żywszy i młodszy, to daj mi znać.-Ola uśmiechnęła się.
-Oczko

-Moja miłość to Badach. Ostatnio to nawet pokłóciłam się o niego z Klaudią Pirus. Dodałam jego piosenkę na swój profil na fejsie a ona pisze: "Kuba to mój mąż. " Wiadomo, że się zdenerwowałam, więc odpisuję: "Spadaj, jestem jego pierwszą żoną, ja mam z niem kościelny, a ty tylko cywilny. A tak poza tym słyszałam że ukradłaś mi Buble'a, więc zostaw mi przynajmniej Badacha.
-TY to masz ostro- Weronika zaśmiała się-  O popatrz ... Golson idzie!- Istotnie ... zbliżał się do nich Adam G. z gwiazdorskim uśmiechem, niechlujnie rozpiętej  czerwono-białej koszuli wyciągniętej ze spodni i z rękami w kieszeniach.
-Siema Golson!-krzyknęła Weronika.
-A cześć. wiecie, która godzina?-zapytał nieprzytomny Gola (mówią, ze szczęśliwi czasu nie liczą, ale Adam ...???) Ola wyciągnęła potłuczoną, doświadczoną przez upadki komórkę.
-Zapewne twoja ostatnia, czyli 15:21.
-Aha, dzięki.
-Umisz? zapytała Weronika
-Nie !- Adam zaśmiał się
-Gdzie idziesz?- zdziwiła się Weronika?
-Pod Klasę- powiedział Adam i poszedł w stronę 223  śpiewając , DOŚĆ głośno, "prostą piosenkę" Poluzjantów (gust to on ma, ale czy wszyscy zaraz o tym muszą wiedzieć ?)
-Czy ten Człowiek mógłby raz w życiu zrobić coś dla muzyki i nie śpiewać?- poruszyła się Ola
-yyyy ... Ładną mamy dziś pogodę, nie?-powiedziała Weronika i obie się zaśmiały.-A gdzie twoja klasa? Powinni już tu być. Jeśli zaraz nie przyjdą, to pomyślę, że ... są głupi. I pójdę sobie.
Ledwo to powiedziała z daleka spostrzegły nadchodząca klasę IV średnią z Piotrkiem i Mateuszem na czele.
-I tak pójdę- Weronika udała, że pochlipuje.
-Nie ! Czemu? nie odchodź!- krzyknęła z desperacją  Ola.
-Ale mam  lekcję zaraz. Popatrz ... Pan Ksiądzyna już wyszedł.
-No skoro musisz iść to trudno.
-Pa pa!- Weronika wstała i ustąpiła miejsca Asi Stępień. Pan Ksiądzyna zaprosił całą II klasę  do środka. Ostatnia do klasy wbiegła Agata, z pałeczkami od werbla w ręce ( prosto z lekcji perkusji, trochę się spóźniła)  pomachała do Oli z daleka i zamknęła za sobą drzwi.
                                                   _______________***_________________
-Ja słucham trochę jazzu- powiedział Mateusz
-A ty?- Pani popatrzyła na Pawła
-Ja? chyba nie chce pani wiedzieć ...- Paweł nerwowo  zaczłłą przewracać marker w ręce
-Na pewno nie chcę?
-Tak, naprawdę nie ma się czym chwalić.
-Wszyscy już mówili? tak? ... W takim razie podumowując wasze wypowiedzi ...  w większości interesujecie się muzyką współczesną. KOlega ... Mateusz, tak? ... będzie mógł opowiedzieć nam o jazzie , jak dojdziemy do tego tematu, ale wszystko w swoim czasie- pani Ksiądzyna uśmiechnęła się do uczniów- wiecie już ogólnie o czym będziemy mówić na lekcjach. Myslę, że będzie nam się miło razem pracowało.
-My też mamy taką nadzieję- powiedział Paweł.

Komentarze

Popularne posty