Rozdział X "Rumun z targu i jego stara?"


Było jakoś przed siedemnastą . Pod sala siedzieli: Krzysiek, Marcin, Karol i Ola-  wszyscy bardzo zmęczeni, nawet nie mieli siły ze sobą rozmawiać. Ola usiadła pod ścianą i podparła głowę ręką. Chłopcy sprawiali wrażenie nieobecnych, patrzyli gdzieś w nieokreśloną dal, myślami byli już w domu. Nikomu nic się nie chciało. Tylko wredna mucha latała pod sufitem i brzęczała okropnie- jakby tylko ona miała w tym towarzystwie coś do powiedzenia.  Gdy tak milczeli w pewnej chwili usłyszeli znajome głosy. Asia, Szymon i Łukasz żywo o czymś dyskutowali. Pierwszy pojawił się Kamosz, który  twarz miał wyraźnie zmartwioną (ponadto beznamiętnie drapał się po głowie) Wyglądał jak jakiś Rumun z targu, taszczył ze sobą 2 saksofony i plecak.
-Coś się stało?- spytała Ola
-Olka pociesz chłopaka! no powiedz, że się o niego martwisz!- poprosił Szymon.
-Ale po co? nie martwię się ani trochę
-Eeeee, to ja nic nie powiem- Zrezygnowany Łukasz odstawił saksofony na podłogę
-No dobra, jeśli ci to coś pomoże to powiem, że się o ciebie martwię. Powiesz mi wreszcie o co chodzi?
-No ... może widzimy się  dzisiaj ostatni raz - wyznał Łukasz
-Dlaczego?
-Pan Ksiądzyna zadzwonił do moich starych i zakapował, że ja nie chodzę na lekcje często, no i stara ma się dzisiaj zjawić w szkole.
-Oj to nie dobrze-Ola wstała i otrzepała spódnicę- współczuję ci.
-Łukasz, twoja stara ...- zaczęła Asia i popatrzyła w stronę Łukasza- czemu chowasz się za Szymonem?
-A co? nie idzie?- zdziwił się Kamosz
-No nie!-zdenerwowała się Asia- Chciałam coś innego powiedzieć
-Uffff! Ale mnie wystraszyłaś !
-Nie rób mu tego nigdy więcej- wstawił się za kolegą Marcin.
-Dokładnie ... nie strasz go!- dodał Karol
-Ej ludzie ... przecież wiecie, że nie zrobiłam tego specjalnie, chociaż, właściwie to ...
-Tak?- zaciekawił się Krzysiek- Jak zaczęłaś to skończ
-Raz w życiu odegrałam się na nim. Łukasz lubi się nade mną znęcać, prawda? Łukasz, no powiedz, że tak !
-Ale co?- Łukasz udał zdziwienie
-Powiedz, że tak!
-Pewnie ... że nie .-powiedział Łukasz a następnie sprawnym ruchem zdjął z jej nogi buta i rzucił go do Szymona.
Po paru minutach "zabawy", but trafił w ręce właścicielki.
-Może to dla ciebie jest śmieszne ...- zaczęła Asia
-Najważniejsze, ze się dobrze bawię!- stwierdził z niezachwianą pewnością siebie Łukasz.
-Grunt to nigdy się nie nudzić- podsumował Marcin.

Komentarze

Popularne posty