Rozdział I "Heros, kot i pies"

- Dobrze… Komu mam sprawdzić zadanie domowe?- Klasa ucichła. Karol udawał, że czegoś pilnie szuka w zeszycie, a Łukasz nerwowo wiercił się na krześle.
- O, widzę las rąk. Nie wyrywajcie się, sprawdzę wszystkim chętnym- powiedział spokojnie pan     Osada i uważnie rozejrzał się po sali. – No, kto?
- To może ja   uratuję klasę- odważył się Mateusz
-Poczekaj herosie, muszę wytrzeć okulary … Jak ja
cię mogłem wcześniej nie zauważyć?, to niedopuszczalne.- nauczyciel zwrócił się do Mateusza, który ma około metr dziewięćdziesiąt wzrostu. Pan Osada długo kreślił czerwonym długopisem, po czym oddał zeszyt uczniowi.
–Masz bohaterze. Chcesz trzy?
- Nie wiem …
- Zdecyduj się, masz coraz mniej czasu na odpowiedź.- klasa zaczęła odliczać : 5,4,3, 2, …
 - W takim razie nie chcę
- Może ktoś jeszcze ? Śmiało, nie bójcie się. Nie jestem chyba aż taki groźny. – Niestety nie doczekał się odpowiedzi. Popatrzył w stronę Łukasza, który właśnie obmyślał, jak się schować przed wszystkowidzącym ( w obrębie sali)  wzrokiem nauczyciela.
- Trudno. Nie, to nie. Przejdźmy do tematu lekcji, ale zanim to nastąpi- opowiem wam kawał …
Siedem par oczu spojrzało na pana z zaciekawieniem.
-Albo wam nie opowiem- puenta wywołała wybuch śmiechu, lecz na twarzach niektórych uczniów widoczne było rozczarowanie
- Dziś powiemy sobie o tym, czego robić nie wolno- Pan Ryszard sięgnął po kubek i wypił część zawartości.
- Zdecydowanie nie można siorbać, jak się pije- odezwał się Marcin. Pan przyznał, że wypowiedź była błyskotliwa. Na szczęśnie nie miał się za co obrazić, ponieważ pił kulturalnie.
-Narysuję wam teraz …
-Kota?- zabrzmiało pytanie z nutką nadziei w głosie Oli.
- A czemu nie! – na tablicy pojawił się wyraz „KOT” , a następnie dwoje uszu, ogon, wąsy i oczywiście cztery łapy
- Jeszcze jakieś życzenia?
- Skoro jest już kot, i to nie jeden, to może narysowałby Pan psa?- powiedział Szymon. Już po
chwili na tablicy został napisany „pies” , a do niego uszy, ogon, łapy,  nos, oraz różne psie akcesoria .
- Całkowicie zapomniałem! Przecież ja mam „kredofobię”. Jak za długo stoję przy tablicy, to później na ubraniu zbiera mi się taki jakiś… osad.
Wy będziecie pisać, a co! Pan Diduszko Karol, proszę mi napisać subdominantę molową i durową gamy d-dur.
- A dlaczego akurat ja?
-A czemu, czemu… Bo ja tak chcę. No, wyżej pisz.
-Panie profesorze, pisanie  z zadartą głową nie jest wygodne.
- A czy ktoś ci obiecał, że w życiu będzie łatwo?
Możesz się cieszyć, że każę ci pisać w pierwszej pięciolinii od góry
- Ogromnie mi miło
- No, ja myślę. – Pan Osada usiadł na swoim krześle i z niezrównaną cierpliwością poprawiał błędy uczniów kolejno podchodzących do tablicy, oraz od czasu do czasu podpowiadał, aby każdy miał szansę dokładnie zrozumieć na czym błąd polega. „I tak upłynęło popołudnie- dzień pierwszy”  :D

Komentarze

Popularne posty