Rozdział XI ( inaczej cz II rozdziału X) "Altówka czy skrzypce?"

 (...) Pięć minut Przed harmonią zjawili się jeszcze Mateusz i Piotrek. Chłopcy przywitali się ze wszystkimi.
-Ludzie słuchajcie (w  tym momencie Łukasz zaczął się śmiać), może wybłagamy pana Osadę i pójdziemy na koncert Artura?-zaproponowała Asia
-Pomysł jest dobry, ale nie przejdzie ... nie róbcie sobie nadziei- powiedział zrezygnowany Mateusz
-Spoko, biorę to na siebie! Mam dar przekonywania- Asia uśmiechnęła się, poprawiła włosy i wyciągnęła z torby lusterko, żeby sprawdzić, czy aby na pewno makijaż jest bez zarzutu.
-No proszę, jaka skromna- Piotrek zrzucił plecak i zaczął maszerować w tę i  z powrotem
-Kto ma zadanie?- zapytał Krzysiek, zręcznie zmieniając temat
-Ja mam- Ola otworzyła torbę. Po długim przetrzepywaniu wszystkich książek zeszyt od harmonii znalazł się w podręczniku od matematyki. Wzięła go do ręki i niepewnie wysunęła w stronę Krzyśka.- Nie wiem czy jest dobrze ...-zrobiła zbolałą minę
-Ale ja tylko chcę sprawdzić czy jest dobrze, nie mam zamiaru spisywać od ciebie ...- chwilę popatrzył na zadanie- ooo, tu masz błąd ... a tutaj ...
-A weź!!!- zabrała mu zeszyt- Chodźmy już się zapytać o ten koncert
                                       ____________________________***________________________________
Stanęli pod Aulą. Szymon przystawił ucho do drzwi, żeby dobrze słyszeć, kiedy Wiktor skończy grać. Byli już spóźnieni. Asia z Olą usiadły na ławce. Ola oparła głowę na ramieniu Asi.
-Po co ja tu dzisiaj przychodziłam?- Asia skryła twarz w dłoniach.
-Coś czuję, że będą ostro zmulać na tych altówkach- Łukasz oparł się o ścianę. Utwór się skończył. Jedenaście osób zbliżyło się do drzwi, Piotrek lekko je otworzył i wpuścił dziewczyny pierwsze. Oczywiście zaraz za dziewczynami wepchnął się Łukasz. Nim brawa się skończyły wszyscy zajęli rząd z tyłu. Na scenę wchodzili teraz uczniowie klasy drugiej i trzeciej. Po upływie pół godziny koncertu wszyscy byli znudzeni (gdzie ten Artrur???) Łukasz postanowił pobujać się w rytm muzyki. Kiwał się raz na prawo, raz na lewo. Po chwili dołączył do niego Szymon. Rozkołysali się tak mocno, że jeden z nich szurchnął przysypiającą Olę. W końcu na scenę wyszedł Artur . Klasa się ożywiła. Artur grał naprawdę bardzo ładnie. "jestem dumny z mojego kolegi"-szepnął Łukasz i udał, że wyciera łzę wzruszenia (Asi rękawem) . Kiedy altowiolista skończył utwór, klasa zrobiła falę- falochronem okazał się Krzysztof, wciąż analizujący budowę dzieła. Cóż ... przynajmniej Asia, siedząca za Krzyśkiem  nie musiała udawać, że się cieszy- przecież "altówka to gorsze skrzypce" :D A właściwie, to i jej się podobało, tylko nie chciała tego pokazać, przecież musiała UDAWAĆ, że tylko na skrzypcach można lepiej.  Tak ... śmiało stwierdzę, iż wszyscy byli zaskoczeni wykonaniem i interpretacją tego utworu.
                                            _____________________***_______________________

Po wyjściu z Auli wszyscy uznali że mają jeszcze dużo czasu do kształcenia, ana harmonię nie opłaca sie im wracać- tak im się przynajmiej zdawałało. Ola, Asia i  Łukasz zajęli ławkę, po prawej stronie dzwi prowadzących do toalety. Podszedł do nich Mateusz.
-Wiecie co ja teraz zrobię?- Ola z Asią uniosły zaciekawione twarze. Mateusz poprawił okulary, wyciągnąl trąbke urodzinową i dmuchnął w nią, tak od niechcenia.
-Myślałem, że to ja jestem idiotą- powiedział Łukasz.
-Wiesz Łukasz, chyba nadal niem jesteś- Ola zaśmiała się. Łukasz strzelił focha. Na szczęście zaraz mu przeszło.
-Asia ...- zaczął
-Nie!- Odpowiedziała automatycznie Asia.
-Ale przecież nie wiesz jeszcze o co chcę zapytać, a już mówisz ...
-Bo wiem o co ci chodzi- Asia odwróciła twarz i zapatrzyła się przed siebie.
-No zobaczysz będziesz jeszcze czegoś chciała, będziesz mnie jeszcze na kolanach błagać
-tak, tak, na pewno-zadrwiła Asia
-No tak. Nie wierzysz? Ja zawsze dotrzymuję słowa.
Asia, Ola i Matusz zaśmiali się równocześnie
-No może nie zawsze-poprawił się Łukasz- ale bardzo często
-Dobra skończcie się już kłócić!-wtrąciła się Ola- Łukasz ... Jasińska się pytała ...
Łukasz złapał się za głowę wstał i odszedł parę kroków
- Wiecej miejsca dla mnie- Powiedział Szymon, który się zjawił koło nich nie wiadomo kiedy i w jaki sposób, a potem szybko usiadł na miejscu Łukasza.
-Ale Kamosz, może byś mnie wysłuchał do końca!- Ola się zdenerwowała i popatrzyła w jego stronę Łukasz przewrócił oczami i zatkał sobie uszy.
-Nie to nie, powiem Aśce.
-No mów-Asia wygodnie oparła się o Ławkę. w tym momencie tuż przy nich stanął Piotrek
-No więc ...
-Nie zaczynaj zdania od "więc"-przerwał jej Piotrek
-Mógłbyś mnie nie łapać za słówka?-oburzyła się Ola
-Jak sobie życzysz- Piotrek usiadł pod ścianą
-A więc ...
-Znowu zaczęłaś od "więc"
-A ty znowu mi przerwałeś! tak poza tym to zaczęłam od "a". Teraz to już mi się nie chce opowiadać- Nastała chwila ciszy
-A może byśmy się już wybrali pod klasę?- rzucił, jakby  w powietrze Piotrek
-Chcesz to n sobie sam idź, ale chyba nikt inny nie pójdzie- Powiedział Karol. Nagle nie wiadomo skąd, wyrosła przed nimi postać pana Benedykta
-A czemu wy jeszcze nie w klasie?-spytał nauczyciel
-A to lekcja się już zaczęła? - zdziwił się Szymon
-No oczywgipsie! Za pięć minut pytam z ćwiczonek, idźcie się przygotować
                                                        ________________***___________________
 W klasie do pianina usiadł Szymon i zaczął grać melodię z "super Mario" Komu w tym momencie nie przypomniały się chwile spędzone z joystickiem i najukochańszą grą dzieciństwa ? gdy usłyszeli, że idzie pan Ksiądzyna  Szymon szybko zmienił utwór. Zaczął grać Bacha, z wciśniętym pedałem. Grał, póki nauczyciel nie spuścił mu klapy na palce.
-No wiesz!- zwróciła się do niego Ola- Żeby Bacha grać z pedałem ...
Zanim zrozumiała, co powiedziała, śmiech w klasie ustał.

Komentarze

Popularne posty