Rozdział IX „ Lista obecności, czekolada i wyleczone zęby”


-Dobrze ... no to sprawdzimy obecność. Augustyniak jest, Bojda ...- pan rozejrzał się po klasie- Bojda! Nie ma dziada. Zabili go i uciekł ...Pan Didiuszko Karol jest?
-Już jestem- Krzyknęła  spóźniona Asia, która  właśnie weszła do klasy.
-Asiek, ty masz na nazwisko Diduszko?- zapytał pan Ksiądzyna.
-Może kiedyś ... ?- zastanowił się Karol. Nauczyciel kontynuował  sprawdzanie obecności :
-A brat ksero jest?
-O, drugiej połówki brakło - wtrącił Szymon                     
-Zaraz przyjdzie - flegmatycznie dodał Karol
-Fedko Marcin ... siermięga jeden ...  nieobecny. Jaguszczak Artur. A temu co? Trzy razy pod rząd nie było... Kamosz Łu...
-Jestem!- krzyknął Łukasz
-Ooooo!- nauczyciel aż się podniósł- A gdzie pan był we wtorek i piątek?
-Aaaa, chory byłem.
-Aha .Kotek jest ...
-Ja też jestem- odezwał się Adam Stasiak. Pan Benedykt z wrażenia podniósł lewą brew.
-Proszę, proszę - dzień pełen niespodzianek. No no, ostatnio pana widziałem jakieś 5 miesięcy temu . No dżinksy ! otwórzcie sobie "materiały pomocnicze".- podszedł do szafy, tworzył ją i długo czymś szeleścił.
-Co pan robi?-zapytał zniecierpliwiony Łukasz- dzieli pan czekoladę ?
Klasa zaśmiała się. pan Benedykt usiadł przy pianinie i powiedział:
-Dzisiaj zgodnie z datą t.j.: 6.01, zaśpiewa nam ćwiczenie 24, o ile śpiewać potrafi, numer 7 . Kto to jest? Pan Kamosz. Proszę możesz zacząć -Pan Ksiądzna nacisnął klawisz-  To jest "a". Znajdź "gis" gamoniu.
-"aaaaa"-"giiiiis"-zawył Łukasz
-Absztyfikancie "a"-"gis", to jest sekunda mała, czyli najmniejsza odległość jaką znasz.
-"aaaaa"-"giiiiis"- wyciągnął kwartę zwiększoną.
-Jeszcze raz siermięgo !- Nauczyciel zaczął wątpić, czy uczeń na pewno wie co ma zaśpiewać.
-"aaaaa"-"giiiiis"- tym razem była to tercja wielka. Klasa zaczęła się śmiać- Łukasz też.
-No i czego się cieszysz gamoniu, jakbyś sukces życiowy odniósł?
-No bo właśnie odniosłem!
-Śpiewaj, śpiewaj co się guzdrzesz ! Noch mal bitte
-"aaaaa"-"giiiiis"
-No nareszcie- odetchnął z ulgą pan Benedykt- takie jest tępo- wystukał parę ćwierćnut- wchodzisz na" i "
-Ale które "i"?
-Patrz w nuty gamoniu. Policz sobie. Raz i dwa i trzy ...
-"d" "fis" "g" "a" deeeeeee", "ceeee" "h" "c" "d" "a", "e" "d" "g" "a" "c" "b" "gieeeee" "aaaas" "des' "es" ceeeeeeeees"!
Dobrze było!- podsumował swoje nieudolne a vista Łukasz.
-Jak dla mnie to na trójczynę z minusem
-To co z tą czekoladą?
-Nie ma żadnej czekolady, a dla ciebie szczególnie
-Uważa pan, że sobie nie zasłużyłem?
-Zdaje się, ze nie tylko pan tak sądzi- powiedziała mu Asia Stępień
-W takim razie kupię panu czekoladę na raz następny!- zapewnił Łukasz
-Panie Łukaszu, przygotuj się, pan lepiej z gameczek!- powiedział mu nauczyciel
-A to już swoją drogą !
-obyś z tej drogi nie zboczył.
-Będzie trudno. Chyba nie dam rady- Łukasz się skrzywił.
-Chcesz w zęby, które rzekomo wyleczyłeś tydzień temu?
-Nie chciałbym prosić ...
-No właśnie
                                          ____________________________***____________________________

- (...) Co to ma znaczyć? Nie słyszeliście co mówiłem? Czy nie dociera do was, że macie być przygotowani na każdą lekcję? Takie proste ćwiczenia śpiewaliście w drugiej klasie. No moi drodzy, jest coraz gorzej. Ja się za was, dziady kalwaryjskie uczył nie będę! Nie myślcie sobie, że wam to się upiecze ...
pan Benedykt nerwowo przerzucał kartki (jedną nawet naderwał) Tak zdenerwowanego Pana Ksiądzyny klasa widziała po raz pierwszy. Cała twarz pulsowała mu ze złości. Wszyscy myśleli, że mu żyłka pęknie. Nawet Adam Stasiak siedział przestraszony w ostatnim rzędzie. Atmosfera wyraźnie się popsuła. Pan Ksiądzyna otworzył książkę na stonie 145 a zaraz potem dziennik, na stronie z rubryką ocen
- Dobra Sami chcieliście! Krzysztof Augustyniak nie zdawałeś 47-49 ... śpiewaj 48. Przepytam każdego z zaległości. Święta się skończyły moi drodzy!
                                          _________________________***______________________________

-widzieliście go kiedyś tak wściekłego? ja myślałem że mu  normalnie żyłka pęknie- po wyjściu z klasy powiedział Szymon.
-Eeeee, przejdzie mu-  Piotrek założył plecak i wszyscy skierowali się w stronę szatni- za tydzień znowu będzie miał dobry humor.
-No bo ja się pięknie przygotuję i go zaskoczę- Łukasz zadarł głowę do góry
- No chciałabym to usłyszeć- zaśmiała się Ola- ciekawe czy zrobi  to dyktando?
-No co ty ? Pewnie, że nie. Przecież nie będzie połowy klasy i przełoży- jak zwykle- posumowała Asia
-To może i ja nie przyjdę?-zastanowił się Łukasz
-Nie zdziwiłabym się, gdyby znowu cię nie było. a wymówka jedna ... Dentysta :D

Komentarze

Popularne posty