" Dwa tygodnie " Część I

-Wiedziałaś o tym?!-powiedziałam zbyt głośno, żeby wykładowca mógł tego niedosłyszeć. Natychmiast pod wpływem groźnego i przykrego spojrzenia profesora zarumieniłam się jak jabłko na wiosnę. Profesor przewrócił tylko oczami i kontynuował dalej.  Anka z trudem przełknęła ślinę i zakryła dłońmi spanikowany wyraz twarzy. Milczała. Milczenie jest bezpieczne, ale kto powiedział że odpowiednie ? Czasami pozwala uniknąć żałosnej prawdy. Inni zaś twierdzą, że "milczenie oznacza zgodę" . I z tym stwierdzeniem nie godzi się kłócić wobec tak oczywistego faktu- Anka wiedziała.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?-dodałam ciszej, gdy wykładowca oddalił się trochę od nas- Uganiałam się za nim pół roku. Mogłaś mi oszczędzić takich przykrości.
-Myślałam, że się domyślisz, albo że sam ci powie ...-raczyła otworzyć usta, "księżniczka ukrytych informacji"
-Przecież nic nie rzucało się w oczy! A niby jak miał mi to powiedzieć? : "Cześć. Jestem Tomek. Homoseksualista. Nie zawracaj sobie przypadkiem mną głowy, bo nic z tego nie będzie." ???
-Zapomnij o nim- zabłysnęła zardzewiałą radą, Anka wspaniałomyślna
-Zapomnij? Doprawdy ... zero w tobie empatii.  A ty byś zapomniała?
Koniec wykładu. Wszyscy zaczęli się zbierać. Anka Uciekła i zginęła gdzieś w tłumie. Wyszłam z sali. Na korytarzu był taki ścisk, że trudno było złapać oddech,a  co dopiero się dopchać do szatni. Wszędzie pełno wygłodniałych ludzi. Zmęczeni i głodni studenci. Jak na złość musiałam na kogoś wpaść. "Przepraszam"-bąknęłam i już miałam przejść kiedy okazało się, że stoję naprzeciwko Michała i jego współlokatora. Jak mu tam było ...? Damian? W każdym razie "kolega Michała" wlepiał we mnie niebieskie hipnotyzujące oczy. Michał mnie nie zauważył. Udając, że szukam kogoś wzrokiem (bo z miejsca ruszyć się nie mogłam) bezczelnie chciałam podsłuchać ich rozmowę. Po chwili patrzyłam tępo na obu mężczyzn. Nie chciałam im przerywać. Michał był wyraźnie przejęty.
-Co ty tu robisz, stary? Nie mają dla ciebie miejsca czy jak ? W ogóle nie powinno cię tu być ... Tak mi przykro.- Michał popatrzył w moją stronę. Zobaczył mnie w końcu.- O, Klara! Hej ! Pamiętasz Daniela?
- T..taaak-odparłam niepewnie- Słuchaj, dobrze że Cię widzę. - sięgnęłam do torebki i podałam mu zeszyt- Dziękuję za notatki.
-Drobiazg. A nie widziałaś się Anki?- Michał rozejrzał się wokół siebie.
Zachmurzyłam się "lekko" i syknęłam przez zęby:
-Nie chcę jej znać.
-Pokłóciłyście się?-zapytał Michał. Pytanie przywołało "z zaświatów"Daniela,  do tej pory wydawał się nieobecny.
-Lepiej nie pytaj- wydusiłam w końcu i odeszłam bez pożegnania. Złapałam kurtkę w locie (ktoś ją bezlitośnie zrzucał z wieszaka, co za niewychowani ludzie, wstyd mi za nich!) i wyszłam z budynku uczelni. Czekało mnie ciężkie 14 dni samotnej wolności międzysemestralnej. Bez nadziei na lepsze jutro. Inaczej ujmując: bezkresnej rozpaczy, bezsenności, bezsensowności i wszystko co z przedrostkiem  "bez" związane ...
                                                             <3 <3 <3



Komentarze

Popularne posty