"Paradoks fenomenalny" rozdział XX

... Czyli wszystko się spieprzyło. I pozostało nam jedynie pogodzić się z bezlitosną rzeczywistością.
Pod tyłkiem promieniuje chłód betonowego krawężnika na który bezsilnie opadłem. A może mi sie wydaje .... może to jakiś debilny żart?
"Moja śliczna mazda! Mój ukochany saksofon ..."-stękałem  w duchu jak obłożnie chory. Zimny pot mnie zalał ... Miałem ochotę kląć, ale przecież nie będę rzucał mięsem przy dziewczynie.
-To moja wina.-Majka przykucnęła obok mnie.- Mogłam n...
-A daj spokój!-żachnąłem się.-Nie ma sensu tego roztrząsać. Stało się i jesteśmy w takiej a nie innej sytuacji z której powinniśmy się jakoś zgrabnie wyplątać. Teraz jak dorośli ludzie musimy pomyśleć co z tym zrobimy ... przecież nie utkniemy tu na wieki ... Ojej nooo ... Tylko nie płacz!
Chlipnęła jeszcze parę razy i jej przeszło.
-... Hubert, nic nie przychodzi mi do głowy. Masz jakiś pomysł?
-Albo pociśniemy z buta, albo pojedziemy stopem.
-A jest jakieś inne wyjście?
-Zgodzisz się na moją propozycję albo umrzesz tu z głodu.
-Czyli stawiasz mnie przed faktem dokonanym ...
-Nie pasuje? No masz ci los. Ja, twój dręczyciel,  nie rozważyłem jeszcze jednej opcji. Czekaj, zadzwonię do znajomego i zaraz sprowadzę helikopter.
-Serio?
-Nie. To był sarkazm-odpowiedziałem chłodno.
-Hubert. Jesteś żałosny.
-Tak, jestem żałosny, bo mój telefon został w aucie ...
-Debil!
-To daj swój, panno mądra, muszę zawiadomić naszą ekipę że lekko się spóźnimy.
Majka zaczęła grzebać po kieszeniach, najpierw spokojnie, potem trochę nerwowo, pod koniec zaś rozpaczliwie.Jak się okazało -jej telefonu też nie było ...
Nie skomentowałem. Nie miałem na to siły.
-Wiemy gdzie teraz są?-głos Majki załamywał się bardziej z każdym słowem.
-W Stockholmie. Domyślam się, że dłużej tam zabawią, bo w końcu to stolica, więcej ludzi, więcej kasy ...
-Ile stąd do Stockholmu?-zapytała trochę przerażona, spodziewając się najgorszego.
-Jakieś pięćset kilometrów ...
Byliśmy wtedy przed Osby,  nota bene pomyliłem się o jakieś 4 kilometry.
-Chyba odpływa mi krew od mózgu. Słabo mi ...-wyszeptała dziewczyna o twarzy w kolorze mąki pszennej.
-Tylko nie mdlej, błagam! Złapiemy coś na stopa, nie panikuj, będzie dobrze.
-Wierzysz w to co mówisz?!-wydarła się tak, że aż ochrypła.
-Nie, ale chodźmy ...
I poszliśmy.
A nie była to łatwa droga, bo przecież nikt nie lubi mieć na karku jęczącej baby...  Przez pierwsze 3 kilometry jeszcze była znośna ...
Cudowne niebieskie domki, wspaniałe skandynawskie wzniesienia ... Pięć kilometrów dalej- Niebieskie domki, pola, i znów skandynawskie wyżynki i równinki.
-Popatrz, jakie to wszystko piękne!-Majka tonęła w zachwytach zgrabnie przeczesując włosy palcami.-Kiedyś będę miała taki niebieski domek, koniecznie z balkonem jak tam po lewej ... I tarasem porośniętym herbacianymi różami ...
-Niezłe masz fantazje-prychnąłem przerywając namiętne nucenie "sunrise" od początku naszej wędrówki.
-Też coś! Ciekawe co w tym złego?-uniosła się wykonawszy żabi skok przez kałużę.
- Typowo babskie myślenie, wy tylko byście rozmawiały o waszych utopijnych wizjach ...
-Nie masz za grosz romantyzmu ...
-Och, nie osądzaj mnie tak bezlitośnie-popatrzyłem na nią z lekką irytacją- mój romantyzm osadzony jest gdzie indziej i dobrze o tym wiesz.
Majka odwróciła głowę w stronę granatowej tafli sięgającej aż po horyzont.
-Przydałaby się nam tabliczka z napisem "Stockholm"-odpowiedziała mi po chwili odsuwając się lekko na pobocze. Kim jest ta dziwna istota , dziewczyna z odległej Wenus i czego tak naprawdę chce? Pewnie sama nie wie ... A skąd ja miałbym to wiedzieć?
-Maja ...
-E! Patrz, ktoś się zatrzymał! Biegniemy!
Tak, zatrzymał się ... tylko po to żeby się odlać.
-Yyyy!-to jedyne co Majka umiała z siebie wydobyć na ten widok. Pchnąłem ją do przodu żeby nie musiała patrzeć na szczącego ... pana.
Następne dwa kilosy , marudzenie Majki ,morze, dość niebieskich domów, pospolita rzeźba krajobrazu ...
-Hubert ... możemy się gdzieś zatrzymać i posiedzieć? Strasznie bolą mnie nogi ...
-Nie chcę przegapić łaskawego kierowcy, który by nas podwiózł.
-No proszę! Dostanę asfaltówki a potem ...
-Przestań o tym myśleć a będzie Ci łatwiej ...
-Jesteś strasznie nieczuły! I przestań w końcu to nucić!
Przerwałem.
Starałem się  milczeć i wytrzymać moje brzemię, które sam sobie wybrałem, ale to nie było takie proste mając u boku taką prowokatorkę i powoli zacząłem żałować, że ją ze sobą zabrałem ...
Kolejny odcinek trasy przebiegł pod hasłem  "Obrzydliwe domy, zasrane morze, rzygam Skandynawią, chcę do domu."(Majka) i "Ucisz się kobieto, podziwiaj przyrodę"(Jedyny jej towarzysz, na skraju cierpliwości)
I gdzie kres moich cierpień ? Jak na razie nie było go widać mimo iż dzień chylił się ku zachodowi ...






Komentarze

Popularne posty