Rozdział XIX p.t.: „Żywiec, błysk w oku , Laleczka, lajcik i mambo

(...)
- A gdzie druga połówka?-zainteresowała się Asia
-Zaraz dojdzie-odpowiedział ze spokojem Marcin  Chwilę później do klasy wszedł Karol, rzucił plecak i przywitał się z kolegami.
-Łukasz przestań mnie szturchać!-oburzyła się Ola. Kamosz zrobił głupią minę i uspokoił się na chwilę .
-A ten znowu …- Krzysiek pokręcił głową i obrócił się do Artura.
-Wiszu …?
-?
-Masz coś do picia?- Mateusz  popatrzyła na Piotrka błagalnym wzrokiem
-Mam- Piotrek wyciągnął  żywca z plecaka i podał Pęciakowi (nie, moi drodzy, bez skojarzeń  żywiec to w tym wypadku była woda, nic innego, czysta jak górski strumień…. Nie, na lekcji nie pijemy alkoholu J)Mateusz wziął do ręki butelkę, przyłożył ją do ust i zaczął pić.
-Mogę wyzerować???-zapytał trochę za późno
-Przecież już to zrobiłeś!- Piotrek popatrzył  tęsknie na pustą butelkę.-Wisisz mi złotówkę-(No tak w przypadku Wiszowskiego co ma wisieć, nie utonie- a wynika to, jak się domyślacie, z … dbałości o długi i nieprzeciętnego, wrodzonego porządku :) )
-Nie prawda … już dwa złote - wtrąciła Ola- Nie pamiętacie?
-A no tak …Przypominam sobie… A teraz Pęciak wyrzuć butelkę, jak już mi całą wode wychlaleś- poprosił go Piotrek
Mateusz, zamiast posłuchać się kolegi  uderzył nią parę razy o kant lawki. Zaineresowane osoby w klasie popatrzyły w jego stronę. Mateusz powtórzył rytm. Dołączył się do niego Szymon, a zaraz po nim bracia Diduszkowie , Arturi Piotrek. Przebudzony „afrykańskim rytmem” Łukasz zaczął podśpiewywać coś falsetem. W tym momencie Asia „wymiękła”- złapała się za głowę.
-Asia, czy tylko my w tej klasie jesteśmy noramalne?- zapytała zacieszona Ola
-Nie wiem  Ola .. Głowa mnie boli, mam  już dość
-To weź im coś powiedz, niech sobie nie myślą, ze im wszystko wolno, cwaniaki jedne  …- podjudzała ja koleżanka. Asia odwróciła się i już miała otworzyć usta, ale nie zdążyła, bo pierwszy odezwał się Mateusz.
-Asiu, jesteś chora?- Zapytał . Wszyscy przestali stukać, tylko Kamosz nadal coś tam wył niemiłosiernie.
-nieeee- odpowiedziała zbita z tropu Asia.-A czemu pytasz?
-A bo ci się tak oczka ładnie świecą …
-Ty, to miał być komplement?-zdziwił się Piotrek. Mateusz pokiwał głową
-Niezły, niezły- podsumowała Ola i zbliżyła się do Asi. Szepnęła jej na ucho:- a mi się zdaje jednak, ze to d szkieł kompaktowych …-Obie zaśmiały się .
-Te,Laleczka- odezwał się znudzony Łukasz.(rzecz jasna, nie zwrócił się do żadnej z dziewczyn)
-Ej ej – Marcin Zamknął zeszyt-  „Miszczu kryjówki” Nudzi ci się? Nie podskakuj.
-Ot zajęcie-  wtrąciła Ola- zaczepiać porządnych ludzi, jak samemu się  mądrością i porządkiem nie grzeszy.
-O, o właśnie, masz rację Ola- poparł ją Karol
-Ogóreeeek , hahahaha- zaśmiał się Łukasz
W tym momencie w klasie pojawiła się lekko spóźniony nauczyciel. Od razu po przywitaniu i sprawdzeniu obecności padło kluczowe pytanie, nadające sens całemu oczekiwaniu na pana Ksiądzynę:
-Proszę Pana,a zrobimy dzisiaj lajcik?- spytał Łukasz, którego górna połowa ciała zajmowała ewidentnie pół ławki w poprzek. Postawa Łukasza, a wlaściwie chamskie rozwalenie tej postawy  wykazywało stosunek do lekcjie i przedmiotu p.t.: „oby tylko zdać”, bądź jak kto woli „na pandę” J
-Co proszę?
-No proszę pana … tylko jeden raz
Pan Benedykt bez słowa podszedł do szafki i wyciągnął podręcznik.
-O nieeee … Tylko nie rytmiczne !- załamała się  Ola, której najwyraźniej zaszkodziło stukanie klasowej elity.
-Strona 11, proszę podzielimy się na 2 grupy: I i II rząd śpiewa, a III wystukuje rytm.
-„Mambo”, to chyba jakies afrykańskie-błyskotliwie zauważył Szymon.
-takie jest tempo- nauczyciel podał parę ćwierćnut- 1,2,3, i …
-c,b,c,g , f,g,ce,d,e,g,ceee,c,b,cf,d,e,c,d,es,g,g,f,g,f,es ceeeee…(w tle stuk, stuk,)
Po skończeniu utworu w klasie zrobił się istny kocioł w postaci  rozmów, żartów , westchnień i śmiechów. Pan Benedykt w celu uciszenia klasy uderzył linijką w pierwszą ławkę.
-Tragikomicznie!-podsumował.-Kochane rybeńki … Na raz następny to ćwiczonko będzie przygotowane. Oczywgipsie śpiewamy i do tego stukamy łapikem równocześnie, rozumiemy się? I będę z tego pytał. Panie Kamosz, widzę pan dzisiaj bardzo zadowolony z towarzystwa Pana Didiuszko, zaczepiasz pan kolegę, i gadasz jak najęty … Panie Kamosz, proszę wstać !
Łukasz posłusznie i z niejaką dumą , wstał i uniósł głowę jak nadęty bufon.
-Co ja powiedzialem?-zapytał pan Benedykt
-Że będzie pan pytal-odpowiedział mu uczeń
-Z czego?- nauczyciel popatrzył podejrzliwie.
Łukasz rozejrzał się po klasie, popatrzył an każdego kolegę, a kiedy odczytał akceptację w oczach Peciaka, wypalił:
-Z MAMBO!-a następnie zaśpiewał- Mamo ja nie gram boooo !
-…to mundur-dodał Krzysiek
-Z maaaassłem- dorzucił Karol
-co mieli psa … i mieli e-sondę- dośpiewał na koniec Mateusz.
-Siadaj- Pan Benedykt zwrócił się do śmiejącego się Łukasza.-Zaśpiewamy sobie jeszcze raz to ćwiczenie i zamienimy się rolami.
-Nieeeee proszę pana … Już koniec lekcji –zaprotestowała Asia
-Musimy iść na zespół- odezwał się Krzysiek
-No właśnie , proszę Pana , to bardzo ważna próba- dodał Artur.
-A ja mam lekcję klarnetu za piętnaście minut na Roosevelta.-powiedział Piotrek
Pan Ksiądzyna zastanowił się chwilę, popatrzył na zegarek … no i się zlitowal :)

Komentarze

Popularne posty