"Jeśli zdążysz"

W autobusie i na osi zegarka
my i nasz czas
niespiesznie zbliżamy się
w kierunku północnym
Rozpływamy się w kroplach deszczu
błyszczących w czerwonym świetle
Miasto wciąż rozmazane
w oddechach rysują się zamglone szyby
Twoje ciepło płynące od twojego policzka
przez moje lewe ramię
otula skostniałe myśli
drżące w październikowym chłodzie niepewności ...
sennie kołysana na zakrętach
nieśmiało nasiąkam spokojem
już nie będę się bać
jeśli jeszcze kiedyś
zdążysz mnie pokochać.

Komentarze

Popularne posty